Aparat fotograficzny bez wyświetlacza? Ktoś może zapytać: „Po co komu taki wynalazek?” Biorąc pod uwagę nasze wieloletnie przyzwyczajenie do przeglądania wykonanych zdjęć na niewielkich ekranach naszych aparatów, pytanie wydaje się być uzasadnione. Pomysłodawca projektu – Tino Klaehne wyjaśnia, iż robienie zdjęć „w ciemno” może okazać się nie tylko ciekawą zabawą, ale przede wszytkim pomoże zatrzymać naturalność miłych chwil.
Dzięki niewielkim rozmiarom produktu o nazwie Oneshot nikt z fotografowanych osób nie wie, że właśnie jest w obiektywie Twojego aparatu. Zamiast sztucznych uśmiechów i poz typowych dla gwiazd wielkiego ekranu, na zdjęciach pojawią się znane miny naszych przyjaciół i znajomych. Wynalazek stanie się również wspaniałym szpiegowskim gadgetem wszystkich osób o naturze paparazzi.
Oneshot swoją formą przypomina niewielką buteleczkę aerozolu, która z łatwością zmieści się w jednej dłoni. Dodatkową zaletą aparatu jest bardzo prosta obsługa sprzętu. Wystarczy jedynie nacisnąć jego górną część, identycznie jak w tradycyjnym długopisie, a u dołu wysunie się maleńki obiektyw.
Aparat posiada również funkcję rozpoznawania twarzy. Zrobione fotki możemy obejrzeć na monitorze komputera. Do tego celu do zestawu dołączono mini-usb. Tino Klaehne zmienia oblicze fotografii użytkowej przywracając jej cel – rozrywkę. Czerp przyjemność i eksperymentuj z Oneshot.