Pierwsze w historii Igrzyska Olimpijskie dla Młodzieży rozpoczynają się dzisiaj w Singapurze. Warto przyjrzeć się bliżej temu miejscu. Wakacje trwają, może by tak na urlop do Singapuru?
Nazwa Singapur wywodzi się od dwóch słów singa, oznaczającego lwa oraz pura, czyli miasto. Miasto Lwa. Historię niepodległego Singapuru datuje się od 1959 roku, kiedy uzyskał niezależność w ramach brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Wyspa Singapur, główny składnik państwa oraz otaczające ją wysepki to powierzchnia 572 km2. Jednak ta niewielka przestrzeń nie przeszkodziła w osiągnięciu doskonale rozwiniętej gospodarki. Singapur zajmuje drugie, po Japonii, miejsce na liście najlepiej rozwiniętych państw Azji. Jest jednym z azjatyckich tygrysów.
Singapur jest bardzo nowoczesnym miejscem, w zabudowie dominują wieżowce i drapacze chmur. Sercem miasta jest jednak dzielnica kolonialna, z czasów gdy Singapur był handlową kolonią brytyjską. W tym miejscu znajduje się wiele świątyń kilku wyznań, a głównym zabytkiem jest statua Tomasa Stamforda Raffles’a – założyciela miasta. Dla turystów główną atrakcją jest wyspa Sentosa – samo serce nowoczesnej zabudowy Singapuru. Sentosa jest najbardziej zurbanizowaną wyspą należącą do Singapuru. Jest to centrum rozrywki. Wybudowano tu nawet oceanarium. Można dotykać w nim ryb. Jedną z najpopularniejszych rozrywek wśród przyjeżdżających tu turystów są luge – pojazd przypominający skrzyżowanie sanek z gokartem. Zjeżdża się nim po krętym 600. metrowym torze.
Za nocleg w Singapurze, w hotelu niedaleko wyspy Sentosa trzeba zapłacić w granicach między 500 a 2,5 tysiąca złotych. Wszystko zależy oczywiście od standardu hotelu. Bilet lotniczy w jedną stronę to wydatek rzędu około 8 tysięcy złotych. Dla jednej osoby oczywiście.
Lecąc do Singapuru warto wiedzieć, że jest to państwo z wieloma zakazami, często niezrozumiałymi czy wręcz absurdalnymi dla Europejczyka. Przede wszystkim, nie wolno żuć ani kupić gumy. No, ewentualnie na receptę, w aptece. Dla poprawy oddechu władze zalecają miętowe cukierki. Karą za żucie gumy jest… chłosta! Także nielegalne jest palenie i posiadanie papierosów. O narkotykach w Singapurze można zapomnieć, za ich posiadanie grozi kara śmierci. Są też mniej restrykcyjne zakazy. Nie wolno śmiecić. Za śmiecenie można być ukaranym grzywną. Również, jak i za jedzenie na stacji metra. Zabroniona jest także pornografia i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie bardzo szeroka definicja pornografii przyjęta w tym zakazie. Otóż, chodzenie nago dookoła własnego domu jest już uważane za pornografię i karane.
Jak widać Singapur jest miejscem niezwykłym. Łączy w sobie nowoczesność i jeden z największych na świecie liberalizmów gospodarczych z bardzo restrykcyjnymi zakazami dotyczącymi sfery społecznej. Jednak warto tam pojechać i zobaczyć, czy singapurskie dzieci naprawdę nie wiedzą jak smakuje guma do żucia.
Źródło: sxc.hu