Od czasu ubiegłorocznego mundialu ośmiornica kojarzy się głównie z Paulem – głowonogiem dysponującym zadziwiającą umiejętnością przewidywania wyników meczów. W głowach smakoszy kulinarnych ośmiornica to przede wszystkim wspaniała potrawa.
Jak na jeden z owoców morza przystało, ośmiornica cieszy się powodzeniem głównie wśród miłośników kuchni śródziemnomorskiej, doceniają oni wysoką zawartość składników odżywczych, zwłaszcza wysokowartościowego białka oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ponadto duża ilość serotoniny sprawi, że po zjedzeniu ośmiornicy poczujemy się szczęśliwsi, zupełnie jak po czekoladzie. Warto może więc pozbyć się skojarzeń z Paulem i skosztować ośmiorniczki. W sklepach można bez większego problemy dostać mrożone ośmiornice, warto poszukać mrożonek zawierających same macki. Mają one o wiele większe walory smakowe niż głowa, a i obędzie się bez mrożących krew w żyłach scen krojenia całej ośmiornicy.
W internecie aż roi się od przepisów na przyrządzenie ośmiornicy, królują te z dodatkiem wina, czosnku i pomidorów smażona oczywiście na oliwie z oliwek. Nie zapominajmy, ze to kuchnia śródziemnomorska. Przyrządzona w taki sposób smakuje świetnie i ma mnóstwo fanów, nie tylko w regionie Morza Śródziemnego. Kolejny argument na rzecz włączenia ośmiornicy do jadłospisu, spodoba się zwłaszcza panom, ośmiornica jak każdy owoc morza to doskonały afrodyzjak. Podanie przystawki z ośmiornicy (ośmiornica raczej nie jest serwowana jako danie główne) na romantycznej kolacji, to duża pomoc dla nieśmiałych zakochanych.
Przekonanym do ośmiornicy życzę smacznego, przestraszonym polecam inne dania i odradzam podróż do Hiszpanii, tam ośmiornica jest wręcz potrawą narodową.
Zdjęcia: commons.wikimedia.org