Już nie tylko znakomity łosoś czy krem z brokułów mogą sprawić, że restauracja stanie się miejscem chętnie odwiedzanym i modnym. Bywalec najpopularniejszych lokali jest dziś bardziej wymagający. Nie wystarczy mu już dobre jedzenie i miła obsługa, oczekuje od restauratorów inwencji. I Ci wychodząc klientom naprzeciw wkładając w sztukę gotowania coraz więcej pomysłowości.
Przykładem może być restauracja Dinner in the Sky. Ta istniejąca w Brukseli restauracja oferuje swoim gościom nie tylko rozkosze podniebienia. Przygotowane przez zatrudnionych w restauracji kucharzy dania przenoszą gości w siódme niebo. Jednak nie tylko o takie niebo chodziło właścicielom restauracji. Wszystkie potrawy bowiem są doprawione szczyptą adrenaliny, a wszystko dlatego, że posiłek restauracyjni goście spożywają na wysokości 50 metrów. Restauracja znajduje się na platformie, która z pomocą dźwigu wznosi się do nieba. Goście podczas posiłku ze względów bezpieczeństwa są przypięci do miejsc pasami, tak aby na tej imponującej wysokości zatroszczyć się maksymalnie o bezpieczeństwo. Firma serwująca takie ekstremalne usługi jest otwarta na propozycję klientów i może dojechać w dowolne miejsce. Może to być pole golfowe, wybrzeże, okolice zamku czy centrum miasta. Miejsce dowolne, przy zapewnieniu, że zamawiający posiada pozwolenie na postawienie na wybranym placu dźwigu z platformą.
Zupełnie inaczej jest w przypadku hiszpańskiej restauracji El Bulli. Restauracja choć mała, jasno świeci na kulinarnym firmamencie. Magazyn The Times cztery razy uhonorował ją tytułem najlepszej restauracji na świecie, a ponadto jako jedna z nielicznych może poszczycić się posiadaniem trzech gwiazdek od przewodnika Michelin. Nic dziwnego, że dostanie się na listę gości jest prawdziwym wyczynem. Restauracja czynna jest bowiem jedynie od kwietnia do września, a na domiar złego rezerwacje przyjmowane są tylko jeden dzień w roku. Można by się zastanawiać co tak niezwykłego jest w serwowanej tam kuchni. Odpowiedź jest prosta: menu. Trudno szukać miejsca gdzie jest ono równie pieczołowicie układane. Przez pozostałe miesiące, kiedy restauracja nie przyjmuje gości, trwają pracę nad ułożeniem 30 daniowego jadłospisu. Szef kuchni konsultuje się przy tym twórczym zajęciu z innymi kucharzami, a także z fizykami oraz chemikami. Jak twierdzą smakosze efekt jest imponujący.
Polscy restauratorzy coraz częściej podejmują ryzyko i zmieniają swoje podejście do prowadzenia restauracji. Coraz więcej jest, szczególnie w dużych miastach,restauracji które oprócz dań serwują gościom oryginalny pomysł na jedzenie. Przykładem jest działająca na Mokotowie restauracja Papu. Miejsce eleganckie i stylowe, które licznie odwiedzają polscy celebryci. Jedną z atrakcji jakie oferuje restauracja jest możliwość upichcenia sobie własnego dania. Gość dostaje na porcelanowym talerzyku krewetki, ryby i sam opieka je na rozgrzanych bazaltowych kamieniach. W zestawie znajduje się oczywiście fartuszek, który ma przeciwdziałać ochlapaniu.
Nie tylko oryginalne dania maja za zadanie przyciągnąć klientów. Wielu restauratorów oprócz ciekawego menu stawia także na klimat miejsca. W Ustroniu znajduje się restauracja Allo Allo, której wystrój wzorowany jest na wyposażeniu serialowej Cafe Rene. I tak goście przekraczający próg restauracji przenoszą się do okupowanej Francji. Goście – miłośnicy „Allo Allo” rozpoznają na pewno bohaterów serialu. Kelnerki Mimi i Iwet polecą szarlotkę o jakże sugestywnej nazwie „Aliantka”. Le’Clearc konspiruje w przebraniu sprzedawcy cebuli, a na ścianie można podziwiać oryginał „Upadłej Madonny” Van Clompa. Do tego władcza Helga i uroczy czołgista. Trzeba przyznać, że posiłek w takim miejscu to prawdziwa gratka szczególnie dla tych, którzy darzą ten serial szczególnym sentymentem.
Oryginalne i innowacyjne rozwiązania wśród restauratorów są coraz bardziej popularne. Już na tyle, że niektórzy znawcy prognozują, że w najbliższym czasie najbardziej oryginalna będzie właśnie prostota. Może na przekór nadciągającemu z Zachodu trendowi najbardziej znana polska restauratorka Magda Gessler serwuje w swojej restauracji prosty zestaw: nóżki w galarecie w towarzystwie dwóch setek wódki.