Jednym z bardzo ważnych elementów ślubu są obrączki, których wybór zazwyczaj nastręcza młodej parze najwięcej problemów. Nowojorski projektant John Reinhold wpadł na pomysł jak połączyć estetykę z funkcjonalnością.
Jego opatentowane, grzechoczące obrączki składają się z dwóch cylindrycznych obręczy z osiemnastokaratowego złota, które poruszają się w przeciwnym kierunku. Wewnątrz znajduje się osiem przegródek, z których każda może mieć dwudziestopięciokaratowy diament. Gdy wewnętrzny pierścień obraca się w kierunku przeciwnym do zewnętrznego, małe okienko prześlizguje się nad przegródką, pozwalając ukazać się diamentowi.
Nietypowym doświadczeniem dla posiadacza takiej obrączki musi być odczuwanie ruchu diamentów oraz słuchanie ich delikatnych dźwięków, jakie wydają przy poruszaniu. Obrączki mogą zawierać dwa, cztery, sześć lub osiem diamentów – im jest ich więcej, tym bardziej jest intensywny dźwięk, jaki wydają. Luksus, elegancja i innowacyjność w jednym – czegóż można chcieć więcej?