Jakiś czas temu pisaliśmy Wam o najlepszych miejscach w Europie, gdzie można udać się na narty. Dziś ciąg dalszy i parę propozycji, które być może natchnął Was przy wyborze kierunku wyprawy. Ostatnio skupiliśmy się na Austrii i Niemczech, dziś będzie o opcjach nieco tańszych, co nie znaczy, że gorszych.
Harrachov
Miejsce kojarzone z jedną większych skoczni narciarskich na świecie, ma do zaoferowania także całkiem przyjemny kurort narciarski. Główną zaletą wyjazdu tutaj jest bliskość granic Polski. Bez problemu dojedziemy tam w mniej niż jeden dzień z Polski centralnej. Równocześnie nie trzeba nawet mieszkać w Czechach, gdyż codzienne dojazdy ze Polski na stok są jak najbardziej możliwe. U naszych sąsiadów czeka nas niecałe 10 kilometrów tras zjazdowych (może to nie za wiele, ale to bliskość jest główną zaletą tego ośrodka), a karnet nabędziemy już za około 3000 koron. Pewnym minusem mogą być tu kolejki większe niż na Zachodzie. Więcej informacji znajdziecie na stronach ośrodka.
Hopok
Główną zaletą Hopoka, podobnie jak Harrachowa, jest jego bliskość. Jeśli posiadamy niewielką ilość czasu, wybór Słowacji może być strzałem w dziesiątkę. Na Hopoku czeka na nas około 10 kilometrów sztucznie naśnieżanych tras na których możemy szaleć przez tydzień za około 179 Euro. Tutaj również powinniśmy jednak liczyć się z kolejkami. Więcej szczegółów na stronie ośrodka.
Bukowel
Ukraina nie jest znanym kierunkiem narciarskich wypraw, podczas gdy Bukowel to kurort, który bez problemu konkuruje z Zachodnimi – co więcej, czasem nawet okazuje się od nich lepszy, gdyż powstał raptem parę lat temu, przez co cała infrastruktura jest nowoczesna. Wyciągi umieszczone na 3 sąsiadujących górach, tworzą zwartą sieć 50 kilometrów tras narciarskich, przez co naprawdę trudno o nudę. Należy dodać, że ceny karnetów są tam bardzo konkurencyjne – karnet dzienny kosztuje tam około 60 zł, kupując na dłuższy okres możemy liczyć na dodatkowe zniżki. Więcej informacji znajdziecie na stronie ośrodka.