Niektórzy z nas w dalszym ciągu celebrują dzień 6 grudnia – kupują prezenty, bądź ich wyczekują. Dla tych, którzy nie zdążyli napełnić worka św. Mikołaja lub nie napisali listu jest jeszcze szansa na zrealizowanie swoich planów. Co prawda brodacz z reniferami już nie przyjadą, ale możemy zapełnić przestrzeń pod choinką. Niestety rokrocznie u większości osób pojawia się stwierdzenie – „ale ja nie wiem co kupić”. Jednym ze standardowych prezentów, który zawsze cieszy i raczej bywa funkcjonalny jest kalendarz. Tylko co zrobić, żeby nie był on zwyczajny i taki jak wszystkie, a oryginalny i zachwycał w każdym dniu.
Jednym z najbardziej popularnych na świecie jest Kalendarz Pirelli, którego pomysł zrodził się w 1964 r. W czym tkwi jego fenomen? Po pierwsze, zdjęcia do niego wykonują tylko najlepsi fotografowie, po drugie jego nakład jest niewielki – do Polski trafia tylko 150 egzemplarzy, a pierwsze wydanie zawsze trafia do królowej Anglii, po trzecie, modelki, które można oglądać wyróżniają się fenomenalną urodą.
Do najnowszego – 2010 r. – zdjęcia wykonał amerykański fotograf Terry Richardson znany przede wszystkim ze skandalizmu ukazywanego w swoich zdjęciach. Nad pięknym efektem uwidocznienia naturalności lat 60. i 70. pracowano w Brazylii. Zdania społeczeństwa na temat „fenomenu” Kalendarza są podzielone; jedni uważają, że są to „zwykłe fotki” pozujących nago modelek, drudzy natomiast sądzą, że Kalendarz Pirelli to ikona fotografii. Jedno jest pewne – to najbardziej popularny i najtrudniejszy do zdobycia kalendarz na świecie.
Dla wielbicieli luksusu dostępny w Polsce jest zbiór luksusowych fotografii – Kalendarz Pirelli 1964-2007 – za jedyne 199 zł, który możemy nabyć np. w empiku.
Drugim kalendarzem, o którym mówi się na całym świecie jest – Kalendarz Lavazza – The Italian Espresso Experience – Allegro con brio! – (szybko i z werwą). Lavazza to najbardziej znana włoska marka kawy, która promuje się za pomocą fotografii artystycznej już od 18 lat. Rokrocznie jego wydanie jest traktowane jako jedno z ważniejszych wydarzeń fotografii artystycznej. W tym roku inspiracją były włoskie piosenki – klasyki m.in. Va Pensiero, Guarda Che Luna, O Sole Mio, Con Te Partirò, Baciami Piccina oraz Nessun Dorma.
Zdjęcia charakteryzują się głównie jaskrawą kolorystyką, aczkolwiek nie przysłaniają tym pięknych modelek, dla których kreacje przygotowali światowi projektanci, m.in. Roberto Cavallii, Dolce & Gabbana i La Perla. Zdjęcia wykonał Miles Aldridge, a pozowały Bianca Balti, Georgia Frost, Lydia Hearst, Daisy Lowe, Alexandra Tomlinson i Alek Alexeyeva.
Kolejny kalendarz, z pewnością godny polecenia, to V edycja twórczości Andrzeja Tylkowskiego. Co prawda nie jest to fotografia, a zbiór rysunków, ale zachwyca swoją niebanalną zwyczajnością. Jak mówi artysta „dla mnie rysowanie to proces o charakterze terapeutycznym, zarówno jeśli chcę przemyśleć sytuacje trudne, jak i zapamiętać, utrwalić te sympatyczne, wyjątkowe. Za każdym razem największą inspiracją są dla mnie momenty, w których jestem na co dzień zanurzony, które są mi najbliższe. Tak naprawdę najbardziej pociąga mnie rysowanie, będące jednoczesnym przeżywaniem danej chwili. Dlatego praca przy tym kalendarzu jest dla mnie czasem miłego wytchnienia i relaksu.” Kalendarz można zakupić m.in. tutaj, a jego cena to zaledwie 35 zł.
Prawdziwym koneserom piękna powinien się spodobać zbiór zdjęć Mario Testino, który można powiedzieć, że zasłynął jako fotograf księżny Diany. Aktualnie współpracuje z magazynami mody takimi jak Vogue, Vanty Fair, GQ, a jego ulubioną modelką jest Kate Moss.
Mario Testino Let Me In – 109 zł.
Mario Testino Stern Portfolio – 129 zł.
Mario Testino Portaits – 239 zł.
Za nieco droższą kwotę, bo 305 zł można nabyć zbiór twórczości Marc Hom, który fotografował m.in. Iggy Pop, Lauren Bacall, Vivienne Westwood, Julian Schnabel czy Michelle Obama (okładkowe zdjęcie pierwszej damy USA w czerwcowym wydaniu miesięcznika PANI).