BMW dysponuje warsztatem na torze Nurburgring. Zaprezentowało tam jedyny egzemplarzy M5-ki w wersji CSL! Co się za nią kryje?
Przede wszystkim jest to pokaz możliwości marki. Po drugie, prototyp CSL stanowi zapowiedź tego, jak będą wyglądać przyszłe M5-ki. Znamy oczywiście model M3 CSL, który jest odchudzoną wersją standardowej M3-ki. Nie inaczej jest w przypadku serii 5. Największą różnicą w stosunku do wersji fabrycznej jest pojemność silnika – liczba cylindrów się nie zmieniła, w dalszym ciągu jest ich dziesięć, w układzie V. Jednak dzięki modyfikacjom pojemność wzrosła z 5 do 5,5-litra. Oprócz tego, zainstalowano nowy, kolektor z włókna węglowego oraz… drugą chłodnicę oleju. Oficjalne osiągi nie są znane, jednak Albert Biermann zdradził kilka szczegółów na ten temat. Moc auta wzrosła do około 588 KM, zaś moment obrotowy wynosi aż 542 Nm.
Dla spcjalistów BMW podstawowym kryterium aby nazwać model CSL, jest obniżenie masy. Dach auta jest teraz wykonany z włókna węglowego, podobnie fotele kierowcy i pasażera. Z tyłu znikła kanapa, tym samym M5 CSL stało się… dwuosobowe! To wsztystko sprawiło, że masa spadła o całe 50 kilogramów. Moc przenoszona jest – oczywiście na koła tylne – za pośrednictwiem dwu-sprzęgłowej, siedmiobiegowej skrzyni M-DCT. „Obecnie skupiamy się na kolejnej odsłonie modelu M5, tworzenie tego auta było ciekawym doświadczeniem, jednak nie planujemy wypuszczenia go na rynek” – powiedział na koniec Biermann.